niedziela, kwietnia 14, 2013

to nie są nowe literki z których chcę ułożyć swoje imię. to perwersyjny prezencik. 
po polsku powinno być: U dla ust, S dla sutków. balsamy powiększające i łaskoczące. 
nie wiem czy usta są większe, ale mrowienie jest przyjemne! odrobina podniecenia od agentki Agaty
– – – this isn't new alphabet to built my name. this is perverse gift. L for lips, N for nipple. 
balms which make things bigger and tickle them. 
i am not sure about my lips, but tickling is really pleasure. a little bit of titillation from agent provocateur 


5 komentarzy: